Utworzono: 2014-05-17 15:15:08

Podkarpacie najmocniejsze na AMP w Krakowie

Podczas turnieju Strefy C w Krakowie zdarzyła się chyba największa sensacja obecnego siatkarskiego sezonu akademickiego. Na etapie półfinałów, w niecodziennych okolicznościach, zostali wyeliminowani obrońcy tytułu mistrzowskiego: Akademia Górniczo-Hutnicza.

Podkarpacie najmocniejsze na AMP w Krakowie
Podczas turnieju Strefy C w Krakowie zdarzyła się chyba największa sensacja obecnego siatkarskiego sezonu akademickiego. Na etapie półfinałów, w niecodziennych okolicznościach, zostali wyeliminowani obrońcy tytułu mistrzowskiego: Akademia Górniczo-Hutnicza.

Mecze na ogół tak się nie kończą. Zawodnicy AGH wprawdzie wygrali z Uniwersytetem Rzeszowskim 2:1, odcinając się w tie-breaku ze stryczka, gdyż rywale mieli meczbola przy stanie 14:13. Większość zawodników jednak (a także spora część ponad stuosobowej gromady kibiców), usiadła gdzie kto mógł i wszyscy czekali na rzeczywiste rozstrzygnięcie. Trzy drużyny bowiem – AGH, URz i PWSZ Krosno – miały w grupie F po dwa zwycięstwa i identyczny stosunek setów – 5:3. Najbardziej niecierpliwi obstąpili ciasno stolik, przy którym sędzia i organizatorzy liczyli stosunek (iloraz) małych punktów zdobytych przez zespoły dzisiaj i w zaliczonych spotkaniach z piątku (AGH z Politechniką Krakowską, a URz z PWSZ).
Aż wreszcie rozgrywający krośnian Damian Sąpór zaczął ze wzniesioną pięścią wrzeszczeć: „Jeeest!!”, a potem pobiegł pokrzyczeć już wspólnie z kolegami z PWSZ.
Kolejność wygląda tak:
1. PWSZ, stosunek małych pkt. – 1,146
2. URz, stosunek małych pkt. – 1,109
3. AGH, stosunek małych pkt. – 1,051
Dwie pierwsze ekipy wezmą udział w majowych finałach w Olsztynie, nie pojedzie tam natomiast Akademia, która przed rokiem zdobyła złoty medal AMP.
 
Geneza tej wpadki leży chyba w przedpołudniowej konfrontacja krakowian z PWSZ Krosno. „Agiehowcy” sami najlepiej wiedzą, na ile byli pewni sukcesu z ekipą tylko w części opierającą się na zwycięzcy grupy VI drugiej ligi – Karpatach.
W każdym razie prowadzili nieznacznie do połowy pierwszego seta. Rewelacyjna passa serwisowa Marcina Golonki odmieniła jednak obraz (13:18) i na nic się zdały dwa asy Michała Dzierwy, gdyż atakujący krośnian zaczął punktować z drugiej linii (16:18 – 16:20). Wszelkie wątpliwości dwoma asami po prostej i pipe’m rozwiał Łukasz Ciupa. 16:23 i wkrótce 19:25.
Następną partię krakowianie zaczęli na jeszcze mocniej zaciągniętym hamulcu – 0:4 przy podaniach Sąpora, ale szybko zwolnili dźwignię – 3:4, 5:5 – angażując się w wymianę ciosów 7:7, 8:9, 11:13.
Dramatyczny moment nastąpił, kiedy Patryk Łaba kończąc atak na 14:13 wylądował pechowo, odnosząc kontuzję lewego kolana. Wyglądało to fatalnie, w takich okolicznościach trzaskają więzadła, ale później rokowania zdawały się coraz lepsze i jest szansa, że uraz nie okaże się poważny. Wiążące odpowiedzi da jednak badanie rezonansem magnetycznym.
 
Zawodnicy wrócili do gry po dłuższej przerwie; miejscowi nie stracili rezonu i – przy skutecznej postawie Karola Galińskiego i Szymona Ściślaka, który już wcześniej dał wartościową zmianę, a także obu środkowych – kontrolowali przebieg wydarzeń. 16:14, 19:16, 22:17, 23:18, 25:20.
W tie-breaka też udanie wciągnęli ich Konrad Mucha i Ściślak (po 2 punkty i 4:4). Obie drużyny psuły nagminnie serwisy, ale krośnianie nieco mniej, a kiedy Arkadiuszowi Baranowi wpadł as po taśmie, zrobiło się 8:11. Ciupa i Golonka zmienili to na 10:14, a po przejściu linii trzeciego metra po stronie AGH zapis się skończył -10:15.
Równolegle Uniwersytet Rzeszowski pokonał Politechnikę Krakowską 2:0, można było się spodziewać, że to samo uda się PWSZ. W tej sytuacji przed krakowianami stało klarowne zadanie: wygrana z URz 2:0 i pewny awans, 2:1 i liczenie punktów, lub natychmiastowe odpadnięcie w wypadku porażki.
 
W tym meczu ubrali koszulki zakupione już na Europejskie Igrzyska Studenckie, w których wystąpią na początku sierpnia w Rotterdamie. Jako że podczas takich imprez formalnie reprezentuje się także kraj – są opatrzone na lewej piersi orzełkiem.
Od początku zaczęła się bezpardonowa walka, a o zmianach prowadzenia często decydowały niuanse (np. pojedyncze błędy). Rzeszowianie cieszący się z każdej wygranej akcji jak z seta, zaczęli się odrywać od 13:13 – 15:17, 17:20, 18:22, 19:25 – zaliczając w tym okresie cztery bloki.
Druga odsłona była kopią poprzedniej, ale „Agiehowcy” zdołali skasować ucieczki przeciwników, a determinacją wyróżnił się Mateusz Kowalski. Dostał pojedynczą „czapę” od Jakuba Peszko (9:11), jednak odpowiedział serią tenisowych zagrywek z wyskoku (w tym dwa asy i 13:11). On też wystąpił w jednej z głównych ról na finiszu. Znowu kłuł za linii końcowej, tamci mieli problemy z odbiorem, a na ich ataki czekał już podwójny blok. Krakowianie podbijali, kontrował zaś na ogół Galiński i tak z 20:20 zrobiło się 25:20.
W tie-breaku miejscowi grali przy omyłkowo wpisanym, odmiennym na jednej pozycji, ustawieniu, ale pilnowali się i nie popełnili błędu. „Królik” dwoma asami dał kolegom 8:5, lecz podobnie zrewanżowali się Tomasz Kotyla i Grzegorz Barczuk. Po pojedynczej „czapie” Kamila Durskiego było 13:12 dla URz, po przebiciu oburącz Peszki – 14:13, ale wówczas Durski zepsuł podanie (14:14). Resztę załatwiły wybloki, obrony i Galiński jako egzekutor (16:14), a potem w ruch poszedł kalkulator.
AGH – PWSZ Krosno 1:2 (19:25, 25:20, 10:15), Politechnika Krakowska – Uniwersytet Rzeszowski 0:2 (20:25, 15:25), AGH – URz 2:1 (19:25, 25:20, 16:14), PK – PWSZ 0:2 (14:25, 20:25).
Mecze zaliczone z I fazy: AGH – PK 2:0 (25:21, 25:16), PWSZ URz 1:2 (26:28, 25:20, 9:15).
Kolejność: 1. PWSZ – 5 punktów, sety 5:3; 2. URz 5, 5:3; 3. AGH 5, 5:3; 4. PK 3, 0:6. 

Rozgrywki 2020/2021
Lp. Zespół pkt



Mistrzostwa Polski Sędziów
Jazgot
Rest
Handlopex
Air Res
Green Gas