II liga M: Błękitni i TSV górą w derbach Podkarpacia

11. kolejka II ligi mężczyzn upłynęła pod znakiem pojedynków derbowych. TSV Cellfast Sanok w trzech setach ograł strzyżowski Wisłok, zaś Błękitni Ropczyce potrzebowali czterech partii, by pokonać Karpaty Krosno.

Dla ekipy z Sanoka wygrana z Wisłokiem Strzyżów była 10 zwycięstwem w sezonie. Początek premierowej partii był wyrównany. Gospodarze w pierwszej fazie seta bronili mnóstwo piłek i TSV z trudem zdobywał kolejne punkty. Lider grupy 6, II ligi szybko jednak uporał się z tą sytuacją i zaczął budować swoją przewagę. W efekcie podopieczni Piotra Podpory wygrali 25:18. W drugim secie przewaga sanoczan ani przez chwilę nie podlegała dyskusji. Przyjezdni byli lepsi od rywali w każdym elemencie i zwyciężyli jeszcze większą różnicą punktową 25:15. Trzecia i, jak się potem okazało, ostatnia część sobotniego meczu była najbardziej wyrównana. W drugiej części seta strzyżowianie odrobili nawet straty do rywala, zbliżając się do ekipy TSV na dwa oczka. Goście do końca utrzymali jednak koncentrację – atak Pawła Rusina z lewego skrzydła zakończył tę partię i całe spotkanie. – Początek meczu był trudny. Gospodarze dużo bronili, a w nasze szeregi wkradła się nerwowość. Pozostała część meczu toczyła się już pod naszą kontrolą. Cieszę się, że wszyscy zawodnicy zagrali na równym poziomie – mówił po spotkaniu trener TSV, Piotr Podpora. – Nie był to łatwy mecz. Cały czas musieliśmy być skoncentrowani, a wiadomo, że takie spotkania gra się najciężej. W trzecim secie było blisko do tego, żeby rywale nas dogonili. Jeżeli Wisłok zdobyłby seta, to kto wie jak potoczyłyby się dalsze losy meczu – dodawał Paweł Przystaś, rozgrywający TSV, który w Wisłoku spędził pięć lat. – Chciałem zagrać jak najlepiej – skwitował zawodnik.

- TSV pokazało nam, gdzie jest nasze miejsce w szyku. Liczyłem chociaż na jeden punkt, ale powalczyliśmy tylko na początku pierwszego seta i pod koniec trzeciego. Tylko na to było nas stać w tym dniu. Za tydzień zagramy z Kłosem Olkusz. Będzie to pojedynek za sześć punktów dla nas – komentował trener Wisłoka, Tomasz Zając.

Wisłok Strzyżów - TSV Cellfast Sanok 0:3 
(18:25, 15:25, 22:25)

Składy zespołów:
Wisłok: Warzocha, Mielak, Soja, Armata, Kochan, Pamuła, Opoń (libero) oraz Filip, Litak, Cebula
TSV: Przystaś Gąsior, Kusior, Jakubek, Kalandyk, Rusin, Sokołowski (libero) oraz Mańko, Matuła

---

Więcej walki było z kolei w pojedynku Błękitnych Ropczyce z Karpatami Krosno. Podopieczni Michała Betlei z wysokiego „C” rozpoczęli sobotni mecz i zwyciężyli w premierowej odsłonie 25:16. W drugiej partii do gry wrócili krośnianie, którzy wygrali seta na samym finiszu i dzięki temu doprowadzili do wyrównania w meczu (25:23). Kolejny set również miała zacięty przebieg. Obie drużyny chciały uzyskać przewagę przed czwartą odsłoną. Wszystko ponownie rozstrzygnęło się w końcówce, w której więcej zimnej krwi zachowali miejscowi (26:24). Taki przebieg sytuacji sprawił, że Błękitni, aby sięgnąć po komplet punktów musieli zwyciężyć w czwartej części tego pojedynku i tak też się stało. Triumf 25:22 zapewnił gospodarzom cenne trzy oczka do tabeli II ligi mężczyzn w grupie 6. W zestawieniu Błękitni plasują się na piątym miejscu, a do czwartego Hutnika Kraków tracą tylko trzy punkty. Karpaty zajmują zaś siódmą lokatę.

- Cieszy nas zwycięstwo z Karpatami i kolejne cenne trzy punkty w tabeli. Zagraliśmy dobre zawody w bloku. Szkoda przegranego seta, w którym zaważyła chwila rozluźnienia. Teraz juz skupiamy się na kolejnym meczu w Sosnowcu, z którego chcemy wrócić z tarczą - skomentował Ernest Plizga, przyjmujący Błękitnych.

Błękitni Ropczyce - PWSZ Karpaty Krosno 3:1
(25:16, 23:25, 26:24, 25:22)

Składy zespołów:
Błękitni: Białorudzki, Pałka, Kozdroń, Włodarczyk, Goryl, Plizga, Waszczuk (libero) oraz Golonka
Karpaty: Sąpór, Wojtal, Lisowski, Książkiewicz, Gadzała, Zborowski, Żywiec (libero) oraz Płonka, Galas, Baran, Maj